Wiele z was pyta mnie o nasz czarny zlew. Jak się go używa, jak się czyści, skąd jest itd. Pomyślałam, że najlepsze co mogę dla was zrobić, to po prostu napisać o nim na blogu. Zbiorę tutaj wszystkie najważniejsze informacje i moje uwagi. Mamy go już pół roku i widzę jaki jest naprawdę. A jest naprawdę całkiem spoko.
Czarny zlew jako baza całej kuchni
Powiem wam szczerze, że ten zlew zmienił całą moją koncepcję dotyczącą urządzania kuchni. I bardzo się z tego cieszę. Na początku chciałam mieć kuchnię całkiem białą. Prawdopodobnie pod wpływem tego co jest modne, a to moda moim zdaniem bardzo udana. Biało-drewniane kuchnie są bardzo urokliwe, fotogeniczne i jest ich cała masa do wyboru. Ponieważ zdecydowaliśmy, że nie możemy czekać na stolarza, wybraliśmy kuchnię z Ikea. O tym jak wyglądał nasz proces decyzyjny przeczytacie tutaj: Plusy i minusy kuchni z Ikea.
Pierwszy projekt naszej kuchni wykonany przez Kasię z pracowni Wnętrzownia
Niestety, po dłuższym zastanowieniu żadne białe fronty nie podobały mi się tam aż tak bardzo. Najbardziej pasował mi natomiast właśnie ten czarny zlew. Sprytny zawsze marzył o kuchni w połysku, więc pod jego wpływem zaczęłam je oglądać. Doszłam do wniosku, że w sumie to podobają mi się szare kuchnie. A potem postanowiłam, że w naszym biało-drewnianym mieszkaniu dodam jakiś jeden kolor. I tak niebieski wylądował na górnych szafkach i jednej narożnej ścianie salonu. Kuchnię mamy połączoną z salonem, więc bardzo fajnie nam się to zgrywa.
Dlaczego czarny zlew, a nie na przykład biały?
A ten właśnie czarny zlew zdecydował, że zmienię koncepcję i zamiast białych sprzętów wybrałam czarne. Takie czarne akcenty moim zdaniem wyglądają elegancko i stylowo. Do białych zlewów zniechęciła mnie informacja, że mogą z czasem żółknąć. Biały zlew łatwiej zafarbować, a czarny łapie zacieki od wody. Ja wybrałam to drugie, jako dla mnie mniejsze zło. Zlew metalowy mieliśmy w poprzednim mieszkaniu i potrzebowałam już zmiany. Innych, właściwie nie wiem czemu, ale nie braliśmy pod uwagę.
Odpowiedzi na wasze pytania czyli czarny zlew w praktyce
Zebrałam tutaj odpowiedzi na najczęściej pojawiające się od was pytania. Mam nadzieję, że w ten sposób skorzystacie też na czujności innych i będziecie mogły podjąć najlepszą dla was decyzję.
- Jedna komora w zupełności nam wystarcza, jest naprawdę całkiem spora i głęboka.
- Zlew ma 56×50 cm.
- Czarny zlew trzeba myć regularnie (podobnie jak każdy), najlepiej porządnie na koniec dnia i wytrzeć do sucha – niestety inaczej robią się zacieki. Nie należy go szorować, a przecierać delikatnie miękką ściereczką. Na co dzień używam po prostu wody i czasem płynu do kuchni Yope. Do umycia czegoś bardziej uporczywego najlepsza jest woda z sodą.
- Nasz czarny zlew jest z Ikea – bardzo podobny ma też Franke i jest dostępny w sklepach budowlanych typu Leroy Merlin.
TUTAJ ZNAJDZIECIE DOKŁADNIE TEN, KTÓRY MAMY
My wybraliśmy akurat ten, ze względu na wspólną dostawę z całą naszą kuchnią.
O tym jak zamówić kuchnię z Ikea możecie przeczytać w moim poradniku krok po kroku
- Nie mamy ociekacza ponieważ mamy z tym złe doświadczenia. W poprzednim mieszkaniu cały czas mieliśmy problem z kamieniem. Tutaj, mamy stosunkowo mało miejsca do pracy na blacie, dlatego zdecydowaliśmy się na suszarkę na naczynia zamkniętą w szafce nad zlewem. Ma to taki minus, że nie da się w tym miejscu zainstalować listwy świetlnej takiej jak pod zwykłymi szafkami. Zamiast tego dokupimy listwę LED na baterię, którą zamontujemy wzdłuż ściany po prawej stronie.
- Po prawej obok zlewu, jest mini ociekacz znaleziony przeze mnie w TK Maxx – znalazłam i kupiłam 😉. Używamy go do rzeczy dziecięcych (smoczki, rurki, końcówki od aspiratora i inhalatora) Bardzo funkcjonalne rozwiązanie.
- Kran jest firmy Ferro kupiony w Obi. To kran elastyczny, ale o sztywnej szyjce. To znaczy, że cały się rusza, we wszystkie strony, ale jest bardzo stabilny, bo ta czarna guma nie jest w środku pusta. Moja mama kupiła taki sam i obie jesteśmy zachwycone.
- Zlew nie jest granitowy, a z kompozytu kwarcowego. Nie wiem na ile to ma wpływ, ale niestety nie jest odporny na obtłuczenia. Nasz ma już niestety dwa malutkie ubytki ☹
- To małe niebieskie coś przyssane do boku to zupełna nowość. Kupiłam to też w TK Maxx i jest bardzo fajnym sposobem na odkładanie gąbek, które gdy leżą bezpośrednio na zlewie robią na nim kamień. Aby tego uniknąć, musiałyby być zupełnie suche, a to w praktyce chyba nie dzieje się nigdy.
Dziękuję Wam przede wszystkim za zainteresowanie, pytania i mam nadzieję, że udało mi się tym wpisem odpowiedzieć na wszystkie wątpliwości. Jeśli choć jedna osoba skorzysta na tych radach – misja spełniona!
Na jaki zlew się zdecydowałaś, jaki chciałabyś mieć i dlaczego?
Będzie mi bardzo spotkać się z Tobą w komentarzach poniżej. Jeśli ten wpis jest dla Ciebie użyteczny lub wiesz, że przyda się komuś kogo znasz, proszę udostępnij go używając przycisków na samym dole. Dziękuję! <3