To nie jest tak, że z nas są jakieś mega złote rączki. Ja mam trochę pomysłów, dużo zapału i chęci – Sprytny Pan Domu nie ma żadnej z tych rzeczy, ale bardzo dzielnie mi pomaga. Jedyne czym daje się przekonać do roboty to po prostu oszczędności. Bo robienie czegoś samemu to często duża oszczędność pieniędzy choć z czasem bywa różnie…
Meble DIY
Po inspiracje i pomysły zazwyczaj sięgam do internetu i magazynów wnętrzarskich. Czasem też znajduję coś w albumach. W moim domu rodzinnym urządzało się wszystko latami. Nigdy nie było końca, zawsze czegoś szukaliśmy, coś zmienialiśmy i dokupywaliśmy. Ja z rodzicami jeździłam do sklepów z meblami i spacerowaliśmy po desach. Gdy coś nam się trafiło wracało z nami do domu. Mój pokój malowałam mniej więcej co dwa lata. I prawdę mówiąc tak mi zostało. Nadal lubię zmiany, lubię urządzanie i wyszukiwanie „perełek”. Teraz jednak jako młode małżeństwo inaczej planujemy swoje wydatki i podejmujemy decyzje o większych zakupach. Zmieniło się też moje podejście do gromadzenia rzeczy. Wiecie już, że minimalizm jest dla mnie frustrujący, ale jednak wpłynął bardzo na moje podejście do kupowania i porządkowania.
Dziś mam znacznie mniej rzeczy i dużo dłużej podejmuje decyzje zakupowe. Jeśli wiem, że podoba mi się jakaś konkretna rzecz, ale nie mogę sobie na nią teraz pozwolić – wolę na nią zbierać albo znaleźć rozwiązanie w którym „wilk będzie syty i owca cała”. Ponieważ chcieliśmy nasze nowe mieszkanie urządzić w miarę sprawnie, od razu szukałam sposobów na fajne meble, które nie będą drogie.
Nasze małe dzieła i wielka duma
Pierwszym tzw. meblem DIY był nasz regał RTV. Zrobiliśmy go z naszej starej biblioteczki z Ikei. Mieliśmy takie dwie; jedna służy w pokoju skrzata za coś w stylu biurka, regału i bawialni w pigułce. Stoi na ziemi poziomo, a on biega wzdłuż i układa, przekłada i pakuje zabawki do swoich kontenerków.
Komoda RTV
Zmieniliśmy kolor i dodaliśmy drewniane nóżki (Kallax Ikea)
Komoda w pokoju skrzata
Pomalowaliśmy ją na czarno i nadal szukamy estetycznych gałek w kształcie piłek nożnych lub nutek – tata skrzata chce by „grał w gałę” on przejawia raczej zainteresowania muzyczne 😉 (Rast Ikea)
Półka na książki kucharskie i inne kuchenne gadżety
Była bardziej rustykalna w ciepłym, satynowym odcieniu drewna, my pomalowaliśmy ją na czarny mat i dodaliśmy diodowe żaróweczki (Gamleby Ikea, Lampki Jysk)
Moja toaletka w sypialni
Zmieniłam kolor na turkusowy, a rączkę od szuflady pomalowałam na złoto. Do tego przemalowałam także ramę lustra. (Biurko Leksvik – moje było w starej, nieco mniejszej wersji i czarne. Lustro Ekne)
Mam nadzieję, że podobają ci się nasze małe dzieła i choć trochę czujesz się zachęcona, by spróbować zrobić coś samemu. Dla mnie to super frajda i naprawdę wielki powód do dumy. Gdybym chciała np. znaleźć turkusową toaletkę ze złotym uchwytem na pewno nie zapłaciłabym za nią tych kilkuset złotych, za które mam ją dokładnie w takim kolorze jak chciałam. A jeśli nadal nie czujesz, że robienie mebli DIY to coś dla ciebie, przygotowałam kilka argumentów ZA 🙂
Dlaczego warto samemu przerabiać meble?
- To doskonały pomysł na oszczędności. Jeśli już coś masz, ale nie do końca Ci się podoba zastanów się najpierw czy nie da się tego przerobić.
- To sposób na posiadanie oryginalnych i wyjątkowych mebli.
- Meble w niestandardowych kolorach, z fajnym wykończeniem są zazwyczaj bardzo drogie i trudne do znalezienia. Kupując meble bazowe i dostosowując je do swojego wnętrza lub pomysłu na wnętrze, możesz mieć mebel jak zamówienie.
- Zrobienie samemu czegoś z czego korzystasz na co dzień i co ozdabia Twój dom daje ogromną satysfakcję.
- To nauka wielu nowych umiejętności i zupełnie innego sposobu myślenia. Pobudza kreatywność i daje możliwość „wyżycia się” artystycznie lub rzemieślniczo.
Nie jesteśmy stolarzami, ani nie mamy takich amatorskich umiejętności dlatego póki co nie zdecydowaliśmy się „wybudować” niczego samemu. Myślę, że ten dzień nadejdzie, ale jeszcze do tego nie dojrzeliśmy. Sprytny w ogóle nie ma takich zapędów, a ja mimo że mam jakoś boję się, że to się po prostu zawali 😉 Na razie oprócz przerabiania mebli porwaliśmy się tylko na samodzielne kładzenie tapety. I o dziwo wyszło naprawdę dobrze 🙂
Jeśli podobał ci się ten wpis, proszę udostępnij go swoim znajomym. Być może ktoś z twojego otoczenia właśnie urządza mieszkanie – mam nadzieję, że moje doświadczenia okażą się pomocne. Wszystkie wpisy dotyczące remontu i urządzania jakie do tej pory napisałam umieszczam pod spodem.
Jeśli dopiero się poznajemy to koniecznie musisz zobaczyć jeszcze kilka sprytnych miejsc:
- zacznij tutaj czytając moje najbardziej popularne wpisy
- zaobserwuj mój instagram, gdzie zobaczysz moje mieszkanie, gotowanie i jak ogarniam skrzaty
- polub fanpage, bo to tam zawsze daję znać o nowych wpisach
- zapisz się na newsletter i odbierz darmowy, sprytny prezent
- zostań spryciulą i dołącz do grupy Sprytne Panie Domu
- a na koniec skocz na Sprytne Zakupy
Zobacz także inne moje wpisy remontowe:
- Przetrwalnik remontowy – od czego zacząć urządzanie mieszkania
- Plusy i minusy kuchni z Ikea
- Jak marzenia zaliczyły czołówkę z rzeczywistością – pierwsze tygodnie na swoim
- Jak zamówić kuchnię z Ikea – mój przewodnik krok po kroku
Jeśli chcesz mnie o coś zapytać lub po prostu pogadać wpadnij do sekcji komentarzy na dole. Będzie mi miło poznać twoje zdanie 🙂
Wow, niesamowite 😉
Dzięki wielkie, to super miło jak ktoś docenia naszą pracę :)) <3
Matko, jaką masz uroczą toaletkę <3 i stolik, i krzesło i lustro idealnie do siebie pasują!
Co do samodzielnego składania lub przerabiania mebli, to w mojej rodzinie absolutnie przoduje w tym temacie teść. Chyba połowę mebli w starym mieszkaniu (jeśli nie lepiej) zaprojektował i poskręcał samodzielnie. Zawsze też go proszę o poradę i pomoc, gdy jest coś do zrobienia u nas w domu. Widać, że sprawia mu to ogromną przyjemność, no i po prostu zna się na rzeczy.
Pozdrów teścia zatem :)) Uwielbiam takich ludzi <3 A i dziękuję za komplementy, jestem bardzo dumna z tego mojego kącika, bo długo nad nim myślałam, planowałam i udało się tak fajnie :))