Pokój dla dzieci mieliśmy wybrany od razu po wyborze mieszkania. Wiedzieliśmy, że chcemy by dzieci jak najdłużej miały wspólny pokój obok naszej sypialni. Choć jest u nas jeszcze jedna sypialnia zależało nam, by przynajmniej przez najbliższe lata była gabinetem i pokojem gościnnym głównie dla moich rodziców.
Kiedy urządzaliśmy mieszkanie nie wiedzieliśmy, że nasza rodzina już za chwilę się powiększy. Dwie kreski mini skrzata zobaczyłam dokładnie po tygodniu od przeprowadzki. Dość szybko okazało się, że skrzat zyska braciszka dlatego pokój zaczęłam urządzać z tą myślą.
Docelowo chciałabym, by głównym motywem były dekoracje tropikalne – mamy już nawet taką tapetę i wybraliśmy kilka zielonych frontów do szafy. Na to jednak czekamy aż obaj chłopcy będą tam już na stałe.
Pokój dla dzieci, czyli najważniejsza jest neutralna baza
Dzieci jak wiadomo często zmieniają upodobania. Mimo, że chciałabym wykończyć go „tropikalnie” liczę się z tym, że panowie będą mieli swoje zdanie. Dlatego urządzanie ich pokoju chciałabym zrobić tak, by zostawić im przestrzeń na własne dodatki.
Postawiłam na biel, czerń i naturalne drewno. Meble oprócz szafy wszystkie przywieźliśmy z poprzedniego mieszkania. Ustawiając je prawie rok temu chciałam dostosować go do potrzeb małego dziecka. Pokój dla dzieci powinien w końcu być pokojem dla nich przyjaznym, czyli takim w którym do większości rzeczy mogą sięgnąć same.
Zawsze zachęcam skrzata, by wszystkie codziennie czynności wykonywał sam. Dzięki temu w jaki sposób urządzony jest pokój dla dzieci potrafi się w nim bawić sam, ale także w nim posprzątać. Oczywiście nie zawsze ma na to ochotę, ale małymi krokami udaje mi się go przekonać, by utrzymywał w nim porządek.
Pokój dla dzieci 0-3 – na co postawiłam
Ustawiając meble i aranżując dodatki czy organizując zabawki i ubrania kierowałam się kilkoma zasadami. Ważne było dla mnie by:
- zabawki były w zasięgu ręki skrzata.
- mógł swobodnie sięgać po książeczki.
- by w pokoju było miejsce na przechowywanie zabawek, którymi aktualnie się nie bawi czyli nie może się do nich dostać.
- by było miejsce do zabawy na podłodze.
- chciałam zaaranżować pojemniki i szuflady tak, by skrzat mógł „odkrywać” zabawki.
- było możliwe dla mnie karmienie mini skrzata czyli wygodny fotel, który wieczorami wykorzystamy też do usypiania przy czytaniu bajek.
- było w nim miejsce na puzzle i gry – zabawki o wielu elementach, które są widoczne, ale nie są w zasięgu ręki skrzata. Chciałam by pokazywał sam co chciałby robić, ale nie mógł ich samodzielnie wyciągać i rozsypywać.
- na później była w nim ściana pomalowana tablicówką. Na razie nie wie do czego ona służy, bo obawiamy się, że nie widziałby „subtelnej” różnicy między czarną, a białą ścianą 😉
Meble w pokoju dla dzieci – co mieliśmy, a co kupiliśmy
To może się wydawać dziwne, ale największym elementem pokoju skrzata jest pianino. To moje pianino odziedziczone po cioci. Ja trochę grałam i zostało już ze mną na stałe. Skrzat na całe szczęście wykazuje zainteresowanie muzyką, nawet zupełnie spore. To pianino jest zatem całkiem zasadne w jego pokoju i mam takie wrażenie, że jest z tego nawet dumny. Często przy nim siada i gra po swojemu śpiewając „stoooo laaat”.
Oprócz pianina przywieźliśmy ze sobą:
- regał KALLAX czarny położony poziomo jako półka na książki/stolik/szafka do przechowywania zabawek
- łóżeczko Pinio Basic – jeszcze w nim śpi, ale niedługo wymienimy je na KURĘ z Ikea. Na razie będzie pojedynczym łóżeczkiem, a potem postawimy je dla chłopaków jako łóżko piętrowe. Pinio za kilka miesięcy wyląduje w naszej sypialni dla mini skrzata, który pośpi z nami jeszcze przez dłuższą chwilę.
- półki czarne LAX z Ikea nad kaloryferem.
- fotel POANG do czytania bajek i karmienia młodszego. Drugi taki sam stoi na razie w salonie.
- torbę papierową na zabawki Mamissima – dziś już wymieniona na worek na pranie z Ikea w kolorach bardziej pasujących do pokoju.
Do tego zestawu dokupiliśmy kilka rzeczy:
- dywanik z H&M Home z namalowaną ulicą
- kontenery materiałowe na zabawki pasujące do regału LAX.
- komódkę RAST, którą pomalowaliśmy na czarno.
- szafę STUVA do przechowywania ubrań, pościeli i części zabawek.
Ale co dalej? Jakie mamy plany i pomysły
Chcielibyśmy zachować praktycznie wszystko. Pomysł jest taki, że gdy w pokoju dla dzieci zamieszkają już obydwa skrzaty i łóżeczko zmieni się w łóżko piętrowe wprowadzimy więcej zmian. Przede wszystkim chcielibyśmy wtedy położyć tropikalną tapetę, która już na to czeka. Mamy też zamiar wykleić nią bok łóżka.
Oprócz tego regał KALLAX stanie wtedy pionowo i będzie biblioteczką. Dla bezpieczeństwa przymocujemy go wtedy do ściany. Dzięki uzyskanemu miejscu postawimy biureczko/stolik i zyskamy przestrzeń do „doroślejszych” prac i zabaw. Do tego pewnie dodamy jeszcze jakąś większą komodę.
Fotel, który dziś jest ratunkiem dla naszych obolałych pleców wywędruje z powrotem do salonu albo sprzedamy obydwa i kupimy sobie coś co tam bardziej pasuje. Pianino to temat do rozpoznania. Z jednej strony uwolniłoby w pokoju dla dzieci mnóstwo miejsca, ale z drugiej jego obecność fajnie wpływa na dzieci. Gdy skrzata odwiedzają inne skrzaty wszystkie chętnie przy nim siadają i grają. Mamy jednak świadomość, że na pewnym etapie pianino będzie musiało zamieszkać w salonie.
Tak póki co kształtują się losy naszego pokoju dla dzieci. Mam nadzieję, że nasze pomysły okażą się dla Was przydatną inspiracją.
Jeśli dopiero się poznajemy to koniecznie musisz zobaczyć jeszcze kilka sprytnych miejsc:
- zacznij tutaj czytając moje najbardziej popularne wpisy
- zaobserwuj mój instagram, gdzie zobaczysz moje mieszkanie, gotowanie i jak ogarniam skrzaty
- polub fanpage, bo to tam zawsze daję znać o nowych wpisach
- zapisz się na newsletter i odbierz darmowy, sprytny prezent
- zostań spryciulą i dołącz do grupy Sprytne Panie Domu
- a na koniec skocz na Sprytne Zakupy
Chcesz poczytać jeszcze o urządzaniu mieszkania? Wskakuj tutaj:
- Przetrwalnik remontowy – od czego zacząć urządzanie mieszkania
- Meble DIY – co do nowego mieszkania zrobiliśmy sami
- Prezent na parapetówkę – 10 sprytnych pomysłów
- Urządzanie mieszkania – błędy, których możesz uniknąć
- Jedno wielkie “czemu” czyli gdzie i jak się urządziliśmy