Święta kojarzą się chyba głównie z jedzeniem, ale zima to też rozgrzewające, zimowe napoje. Dla mnie zima to trzy smaki, niezmiennie i od zawsze chłód na dworze kojarzy mi się z czekoladą, pomarańczą i mandarynką.
To absolutnie nie jest przypadek. Od dzieciństwa jeżdżę na nartach i te dwa owoce przegryzione kawałkiem czekolady to przysmaki, którymi tata częstował mnie i mojego brata w gondoli lub na krzesełku. I ja te smaki pełne wspomnień postanowiłam wsadzić w kubeczki i popijać co wieczór koniecznie pod ciepłym kocykiem.
Klasyk zimowy czyli gorąca czekolada z marshmallow
Ja gorącą czekoladę robię tak:
Do gorącego mleka dodaję dwie łyżeczki czystego kakao i mieszam małym mikserem do spieniania mleka. Wlewam do kubeczka i na wierzchu układam pianki. Jeśli akurat nie mam pianek słodzę czekoladę miodem lub syropem klonowym.
Na rozgrzewkę ze świątecznym zaśpiewem
Kolejny napój to cieplutka i pyszna herbata z pomarańczą i goździkami.
Herbatę sypaną nabieram do sitka do zaparzania i w kubku zalewam gorącą wodą. Wyjmuję po 3 minutach i dodaję sok wyciśnięty z połowy pomarańczy, kawałki pomarańczy i goździki. Przykrywam spodkiem i zostawiam na parę minut.
Jak mówi Jamie – to Boże Narodzenie w szklance
Sok z pomarańczy jest znany każdemu, ale sok z mandarynek to już rzadki rarytas. Lata temu w swojej pierwszej książce Jamiego Olivera znalazłam przepis a właściwie to żaden przepis tylko bardziej pomysł na ten mandarynkowy, świąteczny trunek. Wyciskamy po prostu sok z mandarynek i dekorujemy mięta. Smak bardzo specyficzny, warto spróbować bo to naprawdę święta w szklance!
A Wy jakie zimowe napoje lubicie?