A gdyby tak olać bałagan…

Chciałabym tak w głębi serca i na poważnie nie przejmować się bałaganem. Tak, by umieć funkcjonować i przede wszystkim odpoczywać kiedy wokół mnie walają się rzeczy. I żeby zabawki, nieumyte garnki i porozrzucane ciuchy zupełnie mi latały. Tak bym sobie chciała bimbać z bałaganu w domu.

Niestety los tak chciał, że nie jestem taką osobą. Nie jestem też perfekcyjną panią domu, która potrafi wszystko ogarnąć na błysk i ma czas zrobić sobie paznokcie i extra loki. Robię albo jedno albo drugie, a często to właściwie nic.

Umiem sprzątać, ale tylko generalnie

Potrafię i lubię robić generalne porządki. Uwielbiam sortować i układać. Wtedy chcę też wszystko wyczyścić i na koniec mieć taki efekt WOW. Nie lubię za to codziennego i cotygodniowego ścierania, odkurzania, mycia i innych tego typu czynności. Lubię je wyłącznie gdy robię generalne porządki i organizuję przestrzeń.

Mimo, że mieszkanie zaplanowaliśmy sobie naprawdę fajnie, nie udało mi się od roku poukładać wszystkiego jak należy i każdej rzeczy znaleźć miejsce. Tuż po przeprowadzce zaczęłam bardzo źle się czuć w ciąży i nie miałam na to siły. Teraz gdy na świecie są już dwa skrzaty, musiałabym chyba zrezygnować ze snu albo karmienia piersią, żeby znaleźć czas i to ogarnąć.

Niby spoko, a jednak bajzel

Niestety brak przyporządkowania miejsca dla wszystkich rzeczy na sztywno skutkuje permanentnie pojawiającym się bajzlem. Co coś ogarnę to za kilka dni jest to samo. Jak wszystko jest porozkładane, a skrzat zabawki wywleka na każdy środek (środek swojego pokoju, środek salonu i środek kuchni) to zabranie się za odkurzanie musi poprzedzić przynajmniej 20 minut ogarniania przestrzeni.

Mam taką wielką wadę, że nie lubię niczego robić tak „aby było”. I mówię świadomie, że to wada, bo taki bezsensowny perfekcjonizm zatrzymuje w działaniu, powstrzymuje od niego, albo powoduje niepotrzebne frustracje.

Niech mi bałagan zacznie zwisać

Tak sobie próbuję wmówić odkąd jestem mamą, że bałagan to nie jest coś co powinno mi przeszkadzać. Kiedy mam okresy kompulsywnego sprzątania wyrzucam sobie, że tak naprawdę marnuję czas, bo to wszystko za chwilę znowu wygląda tak samo. Z drugiej strony myślę, że dzięki temu ogarnianiu codziennie jeszcze nie zarośliśmy. Za to po ogarnięciu nie mam już siły na ścieranie i odkurzanie więc dziękuję losowi, że w tym naszym mieszkaniu się tak nie kurzy.

Dziennie małe dzieci generują taką ilość bałaganu, że już samo odkładanie na miejsce jest nie do wytrzymania. Mimo, że uczymy skrzata sprzątanie to o ile negocjacje kiedy był jedynakiem dawały skutek o tyle teraz gdy często na rękach przez pół dnia noszę maluszka, a on rozwala wszystko wszędzie nie mam już czasem siły i czasu i robię to za niego. Na pewno pomaga to, że chodzi teraz do klubiku gdzie dzieci sprzątają po sobie i nie ma zmiłuj. Śpiewamy więc clean up clean up albo sprzątamy zabawki i jakoś to idzie.

Sprzątanie jest nieefektywne

Takie mam ostatnio przekonanie, że sprzątanie mieszkania regularnie i utrzymywanie porządku przy małych dzieciach jest po prostu nieefektywne. Zamiast kręcić się w kółko i robić coś co za chwilę będzie tak samo wyglądało mogłabym chociażby poleżeć. A tego z dwójką maluchów naprawdę brakuje.

Im dłużej jestem mamą tym bardziej udaje mi się na bałagan nie zwracać uwagi. Widzę po prostu, że to taka trochę „walka z wiatrakami”, a ja ten czas mogę wykorzystać naprawdę lepiej. Gdybym chciała mieć ładnie posprzątane musiałabym albo zarywać noce, albo zrezygnować z innych rzeczy. A ja postanowiłam, że wolę mieć czas by napisać ten wpis zamiast sprzątać. I bardzo się staram tym nie przejmować 😉

Jest na to wszystko pewien sposób

Minimalizm. Myślę, że to najlepsza odpowiedź na wszechogarniający bałagan. Tylko tu znów wracamy do innej mojej bolączki: MINIMALIZM JEST FRUSTRUJĄCY!

A Ty jakie masz podejście do bałaganu? Olewasz go i robisz swoje czy nie możesz żyć i sprzątasz? A może jesteś tym ideałem, który naprawdę mimo maluchów potrafi jakoś utrzymać w domu ład? Daj znać w komentarzu!

Jeśli dopiero się poznajemy to koniecznie musisz zobaczyć jeszcze kilka sprytnych miejsc:

  • zacznij tutaj czytając moje najbardziej popularne wpisy
  • zaobserwuj mój instagram, gdzie zobaczysz moje mieszkanie, gotowanie i jak ogarniam skrzaty
  • polub fanpage, bo to tam zawsze daję znać o nowych wpisach
  • zapisz się na newsletter i odbierz darmowy, sprytny prezent
  • zostań spryciulą i dołącz do grupy Sprytne Panie Domu
  • a na koniec skocz na Sprytne Zakupy

Inne wpisy, które mogą Ci się spodobać:

Zobacz także

Dodaj komentarz