Dziś w drogeriach można znaleźć akcesoria kosmetyczne do wszystkiego. To co leży na sklepowych półkach to w dużej mierze niepotrzebne gadżety. Czasem wydaje mi się, że niedługo będzie można kupić dłoń, która wszystko za nas zrobi. Do tego czasu jesteśmy jednak zdani na siebie 😉
Nie ma nic bardziej wkurzającego niż kupić coś co ma ułatwić życie, a okazuje się, że jest zupełnie nieprzydatne lub jeszcze gorzej – życie nam utrudnia. Mi życie utrudniają bezsensowne wydatki. By Was przed tym uchronić przedstawiam moją listę akcesoriów kosmetycznych, które naprawdę się przydają.
Szczotka Tangle Teezer
To jedna z droższych szczotek jakie są dostępne w drogeriach, ale za to również jedna z najlepszych. Idealna do wrażliwej skóry głowy, nie podrażnia, nie drapie i co jest super – nie elektryzuje włosów. Przynajmniej moich. Do tego jest tak kompaktowa, że można ją nosić nawet w torebce.
Beauty Blender
Po pierwsze to najdroższa z gąbek do nakładania podkładu. Po drugie naprawdę uważam, że warto ją mieć. Ja swojej używam ponad pół roku i wcale nie jest zniszczona. Wystarczy odpowiednio o nią dbać. Do tego kupuję ją (a dokładnie kupiłam ją drugi raz) korzystając ze zniżki 20%. Jeśli policzymy ile miesięcznie nas kosztuje to jej jakość absolutnie przemawia za!
Opaska frotte
To tani gadżet do kupienia w każdej drogerii. Jest ich bardzo wiele w bardzo różnych cenach. Moja nie kosztowała więcej niż 10 zł. Idealna do podtrzymania włosów przy myciu twarzy, maseczkach i makijażu. Jej użycie naprawdę wiele zmienia.
Drewniane patyczki
W tym zestawieniu to zdecydowanie najtańsza rzecz. Patyczki są niezastąpione przy domowym mani-pedi. Do czyszczenia paznokci, odsuwania skórek i wycierania smug lakieru ze skóry.
Rękawica GLOV
To naprawdę genialny wynalazek. Szczególnie w podróży. Do zmycia nawet bardzo mocnego makijażu potrzebujemy tylko wody i oczywiście tej magicznej rękawicy. Super, super, super!!! Wystarcza na jakieś 3-4 miesiące regularnego używania. Ja mam już drugą.
Gumki Invisibobble
Byłam wobec nich baaaaardzo sceptyczna, bo gumki często gubię, a przy takiej cenie to trochę szkoda.
Przetestowałam je i prawdę mówiąc jestem zachwycona. Gumki mają kilka dla mnie bardzo ważnych zalet:
- nie ciągną włosów ergo nawet przy ciasno spiętym koku nie boli mnie skóra głowy
- można pójść na basen, zmoczyć gumkę a ona nie zamienia się w mokry sznurek
- bardzo dobrze trzymają włosy i mimo to nie plączą ich i nie wyrywają przy ściąganiu
Mimo moich obaw nie zgubiłam jeszcze ani jednej – może tak to działa – jak wiem, że będzie mi gumki szkoda to bardziej się staram. Jedyna wada to to, że po dłuższym używaniu gumki się rozciągają i wtedy – przynajmniej ja – wolę kupić nowe. Jestem właśnie przy drugim opakowaniu, a na czas z krótszymi włosami przerzuciłam się na maleńką wersję Nano.
Podzielcie się swoimi hitami. Co polecacie dorzucić do tej listy?
Wpadnij także na inne moje wpisy kosmetyczne:
- Bardzo dobre i niedrogie kosmetyki
- Najbardziej wydajne kosmetyki, których używam na co dzień
- Manicure hybrydowy w domu – czy to się opłaca
- Kosmetyki o wielu zastosowaniach – co kupować więcej za mniej
- Pielęgnacja koreańska, francuska i ekologiczna – o co chodzi i jak wybrać tę dla siebie?
Niestety z rękawicą glow się nie polubiłam. Szczególnie przy zmywaniu tuszu… Za to gąbeczki wielbię. Ja akurat używam gąbeczek z ebelin i sądzę, że beauty blender nie jest jedynym najlepszym rozwiązaniem. Warto próbować zamienników 🙂
Oj szkoda, ja Glov uwielbiam i świetnie zmywa mi makijaż oczu. A gąbeczki jasne. Chętnie też wypróbuje zamienników. Pierwszą dostałam, a drugą kupiłam bo miałam rabat. Kiedy ta się zużyje pewnie sięgnę po inną. :))
Nie mam Beauty Blendera, opaski frote i ściereczki glov 🙂 Muszę koniecznie nadrobić :). Basiu fajnie że jesteś 🙂 Zastanawiałam się ostatnio gdzie się podziewasz 🙂
Cześć 🙂 nadrabiaj nadrabiaj! Miałam małą przerwę na urodzenie synka :))) cieszę się bardzo, że o mnie myślałaś wracam do bloga na dobre i mam nadzieję, że się rozkręcę 🙂
Basiu to gratuluję przede wszystkim 🙂 i oczywiście nieobecność w takim wypadku jest w pełni usprawiedliwiona 🙂
Dziękuję! 🙂
Nie mam tylko Beauty Blendera i opaski frotte (zwykła robi robotę, choć i tak najczęściej ją pomijam). Mój ulubieniec z listy to drewniane patyczki. Żadne plastiki i metale ich nie zastąpią. 🙂
No pewnie – nie dość, że są super tanie, to ekologiczne i dużo trudniej zrobić sobie nimi krzywdę 🙂