Jak zmniejszyć wydatki (i to szybko) to pytanie, które najczęściej zadajemy sobie gdy potrzebujemy odłożyć pieniądze na konkretny cel. Na przykład w tym miesiącu zepsuła nam się pralka i nagle musieliśmy zupełnie niespodziewanie wydać dość dużą kwotę. By domowy budżet za bardzo na tym nie ucierpiał wdrożyliśmy szybko kilka sposobów, które pomogą nam odrobić tę stratę.
Jak zmniejszyć wydatki – skup się na tym co bieżące
Aby szybko zmniejszyć domowe wydatki trzeba skupić się na tym co kupujemy codziennie. Ja zawsze zaczynam od szybkiego przeglądu tego co jest w domu i zastanawiam się jak low-costowo mogę to wszystko wykorzystać.
Kosmetyki i ubrania– tak naprawdę masz wszystko czego Ci trzeba
Nie ma co się oszukiwać. Większość z nas ma ich za dużo, za często kupuje nowe i połowa nie jest zużyta do końca. Oczywiście trend minimalizmu pomaga nam się opanować i jest już coraz więcej kobiet, które zmniejszają zawartość kosmetyczki. Ja jednak uważam, że mimo usunięcia jakiejś połowy tego co miałam wciąż mam jeszcze za dużo. Teraz aby oszczędzić w tym miesiącu nie kupiłam NIC. ABSOLUTNIE NIC i mam się świetnie.
Oprócz tego, że powyciągałam pochowane prezenty itp. to sięgnęłam też do próbek. Przydają się na wyjazdy to prawda, ale uczciwie patrząc tak dużo nie podróżuję, abym nie mogła części zużyć też w domu. Tym bardziej, że większość z tych travel-sizów, które akurat mam to naprawdę dobrej jakości kosmetyki. Jak się dobrze skupię i nie dam ponieść w Rossmannie, Sephorze czy innej drogerii to parę miesięcy mogę pociągnąć dokupując tylko mydła, pasty do zębów i dezodoranty.
Dokładnie tak samo jest z ubraniami. Mamy ich zazwyczaj wręcz za dużo, a kupujemy głównie dlatego, że stare nam się znudziły albo przestały być modne. Tak, tak modne. Jak bardzo byśmy nie chciały tego przyznawać kierujemy się modą, bo jest wszędzie i ma na nas ogromny wpływ. Są rzeczy ponadczasowe, które gdyby się nie niszczyły można by nosić cały czas. I tak naprawdę dla mnie najlepiej właśnie w takie inwestować. Ameryki tu nie odkrywam, powstało miliardy już książek na ten temat i pomysłów na capsule wardrobe, która jest moim absolutnym niedoścignionym ideałem.
Ale nie o tym chciałam tutaj pisać. Pamiętaj, że nie potrzebujesz żadnych ciuchów. Oszczędzasz! Chyba, że naprawdę ale to na serio nie masz kurtki, butów czy czegoś innego bez czego nie da się obejść.
Wyjścia i lunche – niewinne, a kosztowne przyjemności
Kino, knajpy, lunche, kawiarnie i wszystkie tego typu wydatki możesz sobie odpuścić. Jeść możesz w domu, kawę też sobie zrobisz. Do kina fajnie jest chodzić i ja to bardzo lubię, ale jak nie mam kasy to nie mam i koniec. Filmy oglądam w domu. Owszem nie jestem wtedy na bieżąco, ale jak oszczędzam to mam (niestety) inne priorytety.
Lunche w pracy mnie aktualnie nie dotyczą, ale za to Pan mąż teraz częściej biega z pudełeczkiem. Jest taniej a często też dużo smaczniej. Co prawda mięso odgrzewane w mikrofali to zbrodnia, ale cóż zrobić. Czasem po prostu trzeba. Ważne, aby takie wydatki ograniczyć do minimum a nie wyeliminować całkowicie. W końcu wyjście na lunch w trakcie pracy to jakaś miła chwila oddechu, a dla szczęśliwców bywa też obowiązkiem.
Restauracje możesz sobie zupełnie odpuścić. Ja należę do osób, dla których jedzenie znajduje się w sferze sacrum i wyjście do knajpy jest dla mnie jak dla 9-latka Disneyland. Ale nie ma opcji! Jak zaciskamy pasa to wyciągamy dobre książki kucharskie i sami robimy sobie nagrodę pocieszenia.
Karty fitness, prasa i książki – to co dobre ale się nie należy
Wszystkie te rzeczy są dla nas dobre. Nie da się ukryć, że czytanie sprzyja głowie a sporty ciału. Jednak nie jest wcale tak, że trzeba robić to odpłatnie. Gazet nie musimy czytać zawsze – internet zaspokoi głód wiedzy o świecie. Książek w domu do przeczytania jest całe mnóstwo, a jak nie to są biblioteki i znajomi, od których można przecież coś pożyczyć. I ostatnie czyli karta na siłownie/fitness/basen czy cokolwiek innego.
Jeśli musisz oszczędzić odpal sobie YouTube’a z treningiem albo idź pobiegaj. Jest wiele sposobów na zażycie sportu bez wydania nawet jednego grosza. Ja np. teraz mimo oszczędzania chodzę na łyżwy, raz lub dwa razy w tygodniu. Jak tylko skończy się sezon przejdę na bezpłatne rolki.. Lodowisko jest tak krótko w ciągu roku, że te 40 czy 50 złotych miesięcznie jest po prostu absolutnie wytłumaczalnym i wartym tej przyjemności wydatkiem – co najważniejsze chwilowo naprawdę nie do zastąpienia.
Tutaj znajdziesz kilka pomysłów Darmowe zajęcia sportowe
Zrób dobre podsumowanie – wtedy zobaczysz jak zmniejszyć wydatki
Kiedy wiesz już na czym najlepiej jest przyciąć zrób przegląd konta. Zobacz na co ostatnio wydawałaś i co masz w domu do wykorzystania. Nie daj się ponieść. Nie wchodź do sklepów jak nie masz tam pilnego interesu, nie przeglądaj w necie ofert zakupowych i jak najmniej czasu spędzaj na FB gdzie reklamy łamią serca zakupoholiczek na odwyku.
Dla ułatwienia to z czego polecam Ci zrezygnować zakupowo:
- kosmetyki
- ubrania
- kino
- restauracje
- kawiarnie
- lunche
- fitness/siłownia/basen itp. – do zastąpienia bezpłatnie
- książki
- prasa
I trzymaj się dzielnie! Razem damy radę 🙂
Macie pomysły na czym jeszcze można szybko zaoszczędzić?
P.S. Jeśli się złamiesz i jednak pójdziesz na zakupy to polecam Ci lekturę moich niezawodnych zasad robienia zakupów.
Fajne zestawienie. Dodałabym jeszcze (dla osób mieszkających w większych miastach) cotygodniowe zakupy przez internet zamiast chodzenia po hiper i supermarketach. Można kupić wszystko czego potrzeba na cały tydzień, z góry można zaplanować menu tygodniowe, a kupuje się tylko to co potrzeba, bo artykuł wybiera się z głową, a nie oczami. Ja w ten sposób oszczędzam ok 100 zł lub więcej tygodniowo.
Nauczyłam mojego męża oszczędzać, który nigdy nie musiał tego robić i kupował wszystko na co miał ochotę. Teraz to docenia. Niestety na mojej głowie jest gospodarowanie całym budżetem domowym – zakupy, opłaty itp.
Masz rację. My też z tego korzystamy i to faktycznie jest oszczędność. Na pewno będę jeszcze o tym pisać, bo te sposoby na oszczędności cały czas u nas ewoluują 🙂 Może pokaż mężowi nasz Sprytny Budżet Domowy: http://smartnest.pl/budzet-domowy-pobierz/ mężczyźni lubią tabelki zazwyczaj i to jest takie zadaniowe dla nich :)) Może włączy się do dbania o domowe finanse :))) Trzymam kciuki!
To ja, jako maniaczka książek podpowiem, że jest coś takiego jak IBUK Libra. To wirtualna czytelnia. Mnóstwo książek za darmo 🙂
Właśnie tam weszłam i oglądam :)) Dzięki za polecenie! Planuję napisać też o tym jak “tanio czytać”. IBUK Libra będzie jak znalazł jako kolejne źródło 🙂
Cieszę się, że i ja mogłam coś wnieść 😉 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Pozdrowienia i dziękuję za miłą wizytę :))
Pod wpływem Twojego wpisu wprowadziłam jedną małą, ale zgrabną modyfikację. Przestałam kupowac kanapkę w pracy w naszym pracowniczym bistro. I teraz za każdym razem jak przyniosę sobie kanapkę z domu przelewam sobie 4,5 na konto oszczędnościowe na jedna taka fajną rzecz na która sobie teraz oszczędzam 😉
Wspaniale!!!! Uśmiecham się do komputera :))) Mam nadzieję, że to na co oszczędzasz sprawi Ci wielką radość, a Twój brzuszek podziękuje za domowe jedzonko 🙂
Bardzo rozsądne podejście do oszczędzania. Dołożę jeszcze od siebie pytanie przy kasie w sklepach, np. w sklepie farmerskim, w którym kupuję jedzenie regularnie (ze zdrowego jedzenia nie rezegnuję, bo odbija się to na zdrowiu, poza tym sklep jest blisko mojego domu) czy jest jakaś zniżka dla stałych klientów lub kupuję w większych ilościach. Ostatnio, kupiłam tam 30 piersi z kurczaka za 33 funty, co jest bardzo dobrą ceną. Dla porównania, w Tesco można zapłacić więcej, a jakość mięsa nie jest nawet podobna… Zresztą, można je zamrozić i się nie zepsuje.
Trzeba też uważać na promocje w marketach i nie kupować 3 produktów w cenie 2, jeśli potrzebujemy tylko 1 😉 Aaaa i osobom podróżującym polecam wcześniejsze planowanie podróży, porównywanie cen biletów, czytanie artykułów jak tanio podróżować, korzystać z porównywarek cen, oglądanie vlogów dotyczących kraju, który nas nteresuje. W Internecie pełno jest dobrych okazji 🙂 Jeśli oczywiście mamy możliwość z nich skorzystać. Jeśli się nie ma pieniędzy, to trzeba ograniczyć przyjemności do minimum.
Super porady! Też uważam, że pytanie i robienie dobrego researchu jest kluczem do rozsądnych decyzji. A co do promocji 3 za 2 to prawdziwe przekleństwo. Przez to bardzo często gromadzimy niepotrzebne rzeczy i kupujemy za dużo.
Dla mnie chodzenie do restauracji jest czymś, czego nie potrafię sobie odmówić. Ale może można to wytłumaczyć faktem, że w Hiszpanii gdzie mieszkam, jest to o wiele bardziej popularne, tańsze (w porównaniu ze średnimi zarobkami), więc jedno wyjście w tygodniu naprawdę nie rujnuje budżetu. Ale z kupowania ubrań jestem w stanie zrezygnować zupełnie – moja szafa pęka w szwach i jestem przekonana, że mogłyby korzystać z niej jednocześnie 3 osoby przez tydzień czy dwa i jeszcze by zostały ubrania. Na tym po prostu MUSZĘ przyoszczędzić 🙂
Wiesz co jest fajną metodą… pochować trochę ubrań głębiej i chodzić tylko w części np. przez 3-4 miesiące. Jak będziesz mieć ochotę na zmiany to zamiast kupować wyciągnij te rzeczy, które były odłożone. Trochę zaspokoi potrzebę zmiany i odłoży chęć zakupów 🙂
Jestem właśnie w tym procesie, ale zrezygnowanie z książek (a i tak kupuję tylko ebooki) to prawdziwy koszmar 😉
Oj to prawda… ja się teraz staram przebić przez nazbierane domowe zasoby, a jak coś mi się spodoba to wpisuję na listę i będę prosić na urodziny chyba 😉 jeśli już kupuje książki ( jak nie pilnujemy wydatków tak bardzo jak teraz to co miesiąc kilka… ;)) to tylko w dyskontach internetowych. Można kupić nowe, w bardzo dobrej cenie.
Sporo zaoszczędziłam kiedy wprowadziłam zasadę jednej rzeczy. Nie potrzebuję 3 pomadek, 4 tuszów do rzęs, 5 kremów do rąk itd. To samo tyczy się ubrań. Nie muszę mieć 10 par, które będą leżały a wole mieć 3, w których na pewno będę chodziła. I oczywiście nie kupowanie nowych rzeczy i zapisywanie tego na co się już teraz wydaje pieniądze 🙂
To bardzo dobry sposób. Będę też pisać na blogu o konkretnych dziedzinach życia i jak zminimalizować na nie wydatki. Faktycznie mamy taki problem konsumpcyjny, że musimy mieć duży wybór i przez to ciągle kupujemy nowe rzeczy. Tymczasem im mniej mamy w domu niepotrzebnych przedmiotów tym lepiej się w nim odpoczywa i w ogóle funkcjonuje. Jestem za! I zużywam właśnie pomadka po pomadce, a naliczyłam ich 7 ;)))
Dzieci i kredyt 🙂