Są takie książki, które zostawiają w nas trwały ślad. Mogą zmienić nasze nawyki, sposób myślenia czy postępowanie. Zebrałam dla Was razem kilka takich pozycji, które cały czas siedzą mi w głowie i które przypominają mi się często w różnych sytuacjach. Jeśli jeszcze ich nie czytałyście to polecam wszystkie. Każda jest inna, mówi o czym innym i zmieniła we mnie zupełnie co innego.
Książki, które dają do myślenia – moja lista
Stuhrmówka
to książka mojego ulubionego polskiego aktora. Czuję się z nim mentalnie związana nie tylko sposobem patrzenia na życie, ale też tym, że oboje jesteśmy Krakusami w Warszawie i oboje kończyliśmy to samo liceum. Wywiad rzeka z Maciejem Stuhrem, który daje do myślenia, tak po prostu. O rodzinie, o związkach, o pracy i Polsce. I choć bardzo nie lubię takich wzniosłych rozmyślań to życie komentowane przez Pana Maćka nabiera ironicznie jaskrawych kolorów.
Slow fashion
do tej książki zabierałam się jak pies do jeża. Jakoś mi się wydawało, że książka która jest poświęcona wyłącznie ciuchom nie będzie mnie ciekawiła. A jednak. Pochłonęłam ją w dosłownie półtora dnia. Dzięki niej zaczęłam świadomiej kupować i wielokrotnie odłożyłam coś już w sklepie ze względu na skład.
Mój ulubiony wpis na blogu Style Digger, do którego często wracam:
Rodzaje tkanin i dzianin – poradnik
Bardzo polecam jeśli zależy Ci na zbudowaniu pięknej i funkcjonalnej garderoby.
Zakonnice odchodzą po cichu
to książka z założenia szokująca, ale mnie nie zszokowała. Spodziewałam się, że życie w zakonie tak wygląda. Dlatego też nigdy przez myśl mi nie przeszło, by do jakiegoś dołączyć. Jednak uważam, że to temat ważny, bo o kobietach. W czasach gdy nie powinno się już być ubezwłasnowolnionym to kobiety robią to innym kobietom. Dla społecznie zaciekawionych.
Życie na pełnej petardzie
ksiądz Kaczkowski był dla mnie wzorem i zawsze będzie. Nie będę kłamać, że jego fanką zostałam zanim wydał pierwszą książkę, kiedy nie był jeszcze tak znany. Słyszałam o nim, ale postanowiłam posłuchać go i poczytać dopiero w 2015 roku. Było mi wtedy naprawdę źle. Nie tak, że nic mi się nie chce i nie mam do niczego siły. Ja ją miałam, ale czułam, że życie obcięło mi ręce do działania. I właśnie jego postawa dała mi ogromną siłę. Przeczytałam dwie książki, ale ta mną zatrzęsła. Pozwoliła mi wstać i ruszyć od nowa. Polecam tym na zakręcie i w życiowej dupie.
Co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem
– ta książka jest chyba najcieńszą jaką ostatnio zdarzyło mi się przeczytać, a przy tym zmieniła we mnie chyba najwięcej. Po pierwsze niesamowicie wkurza mnie, że ludzie sukcesu to tylko Ci, którzy prowadzą własne firmy, które podbijają cały świat. A takie przykłady w niej znajdziecie.
O tym dlaczego uważam, że nie tylko Ci z okładek Forbesa zasługują na to miano przeczytasz w tym wpisie:
Jak wykorzystać czas, którego nie mamy czyli co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem
Po drugie, i to akurat mnie nie wkurzyło, zrozumiałam dzięki niej, że poranek nadaje rytm całego dnia. Nie żeby to było jakieś rewolucyjne odkrycie, ale tak naprawdę to sobie uświadomiłam. I po trzecie, mocno przeanalizowałam to jak postępuję, jak planuję swój czas pracy, obowiązki domowe i przede wszystkim odpoczynek.
Mam przeczucie, że ten wpis będzie miał niejeden update 😉 Dajcie znać jakie książki zmieniły Wasz sposób myślenia.
Ostatnia pozycja to zdecydowanie coś, co chcialabym przeczytać!
Bardzo, bardzo polecam 🙂 I też mój wpis o tej książce 🙂 http://smartnest.pl/co-ludzie-sukcesu-robia-przed-sniadaniem/
Uwielbiam Stuhrmówkę! 🙂 Z tej listy przeczytałam jeszcze Zakonnice… To, co mnie w tej książce zraziło, to fakt spłaszczenia wielu historii do kilku zdań. Rozumiem, że w pewnym momencie wypowiedzi zrobiły się podobne, jednak dla tych kobiet te rozmowy z pewnością były trudne i ważne – myślę, że chociażby z tego powodu warto było poświęcić im więcej miejsca. Miałam wrażenie, że autorce dobrze się pisało, ale nagle odechciało i postanowiła szybko zakończyć temat. Ale sam temat uważam za interesujący, a książkę – koniec końców – za ciekawą i wartą przeczytania. 🙂
Aż przejrzałam tę książkę teraz i przypomniałaś mi, że miałam podobne odczucia. Można było z niej zrobić coś więcej. Ale mimo to zapamiętałam ją, bo o niej napisałam, a czytałam ponad rok temu. Myślę, że ten temat nie jest jeszcze wyczerpany i przydałaby się bardziej zgłębiająca go, inna publikacja. A do myślenia pobudza bardzo, bez dwóch zdań 😉
Ostatnia książka już czeka u mnie w kolejce : )
Super! Jest króciutka, ale bardzo pobudza do zmian – przynajmniej ze mną tak było 🙂
Uwielbiam Stuhra – zakochałam się w nim w Poranku Kojota a potem czułam, że to aktor, który nie tylko wygląda, ale i myśli. Nie dał się skomercjalizować (mimo, że nie mam nic przeciwko temu). Muszę sięgnąć po tą pozycję 🙂
Och w takim razie koniecznie 🙂 Ta książka to jak kameralna rozmowa o wszystkim co ważne.
Ja polecam “Pułapki Myślenia” Daniela Kahnemana. Powiem szczerze, że dawno nic tak nie pootwierało różnych klapek w głowie. Książka jest o myśleniu szybkim (intuicyjnym) i wolnym (analizującym).
I zanim się pomyśli, oceni, podejmie decyzje to częściej uruchamia się ten umysł analityczny, który mówi “Sprawdzam” 🙂 Czyta się szybko, przyjemnie, a wiedza jest użyteczna na co dzień.
Czytałam tę książkę, jest niesamowita! 🙂 Jest tak naładowana informacjami, że czasami trudno było przebrnąć, ale dzięki temu jest warta każdej spędzonej nad nią godziny 🙂
Ach no właśnie mąż mój mówi teraz, że to jedna z lepszych jakie czytał w życiu. Faktycznie muszę się w końcu za nią zabrać.
Dzięki za polecenie. Akurat mam tę książkę, bo czytał ją mój mąż i w trakcie czytania często opowiadał o niej. Nabrałam na nią jeszcze większego apetytu ;))
Ostatnio na tapecie “Minimalizm w praktyce” Kasi Kędzierskiej i Oli Budzyńskiej “Jak zostać panią swojego czasu”. Obydwie polecam. Pomimo, że część z rad i spostrzeżeń nie jest dla mnie nowa, część już wdrożona w życie, to każdy kolejny rozdział przynosi coś nowego, inne spojrzenie, myśl, którą chcę się podzielić. Jeszcze się czaję na “Bóg w wielkim mieście” Kasi Olubińskiej. Chyba na dzień mamy sobie zażyczę 😀
“Minimalizm w praktyce” jest na mojej liście :)) “Jak zostać panią swojego czasu” już przeczytane i też bardzo polecam. Pisałam o niej w podsmartowaniu kwietnia – jeśli masz ochotę zachęcam do lektury 🙂 http://smartnest.pl/podsmartowanie-kwietnia-peeling-origins/ A “Bóg w wielkim mieście” gdzieś mi przeleciał przed oczami. Zastanawiam się nad nią, a na razie niewiele o niej wiem. Wiesz już, że warto??? 🙂
Nowe pozycje do listy. Dzięki!
Z przyjemnością i do usług :)))