Odkąd zaczęłam swoją przygodę z literaturą „efektywną” tematem numer jeden są u nas w domu poranki. Wypracowuję jak najlepsze sposoby na to, by robić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Jako pierwszy cel postawiłam sobie – USPRAWNIĆ PORANKI.
Zaczynaj poranek o stałej porze
To najważniejsze, by Twój organizm miał stały, ogarnięty grafik. Kładzenie się i wstawanie o tej samej porze naprawdę działa i pozwala odpocząć. Ja taką rutynę mam narzuconą przez malucha, ale jeśli wstajesz codziennie do pracy to w weekend staraj się kłaść o podobnych godzinach i wstawać niewiele później. Dzięki temu długoterminowo zauważysz zmianę i poczujesz się lepiej. Do tego wstawanie będzie łatwiejsze, a to poskutkuje większą energią i efektywnością z samego rana.
Tego sposobu próbowałam już przed urodzeniem malucha i był naprawdę skuteczny. Niestety brakowało mi często samozaparcia i po tygodniu czy dwóch zarzucałam ten dobry zwyczaj. Nic innego nie da się tu zaradzić jak po prostu zacisnąć zęby na dłużej i nie dać się wewnętrznemu leniuchowi. To musi wejść w nawyk, i tyle.
Śniadanie to serio jest najważniejszy posiłek całego dnia
To co zjesz na śniadanie nakręci Cię do działania, albo wypompuje nową energię jak z niezawiązanego balonika. Zdecyduj co wolisz – słodko czy wytrwanie – i przygotowuj posiłki, które dostarczą Ci dużą porcję dobrej energii.
Ja najlepiej funkcjonuję kiedy zjem dwie kanapki z chleba żytniego z wędliną lub serkiem do smarowania, do tego warzywa i popijam wszystko herbatą. Kiedy mamy ochotę robimy też kiełbaski albo jajecznicę czy jajka na miękko. Jak zjem coś większego mam siłę na działanie. Inaczej z rana bardzo szybko robię się głodna. Jeśli chodzi o słodkie to dla mnie praktycznie wykluczone – najczęściej owsiankę albo inne płatki przygotowuję sobie na drugie śniadanie lub podwieczorek.
Wybierz co wolisz i staraj się jak możesz DOBRZE zjeść.
Sport to najlepszy sposób na pobudkę
Ciało rano jest zastane. Nie ma wątpliwości, że potrzebujemy się rozruszać, aby wkroczyć w nowy dzień. To mój największy problem. Kilka razy udało mi się zmusić do 10 minutowej jogi i potem czułam się jak milion dolarów. Niestety nawet to uczucie nie jest w stanie zmusić mnie do regularności. Muszę po prostu mocno nad sobą pracować. Od kiedy przeczytałam “Co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem” mam w głowie, że jeśli rano „pokonam siebie” i zdobędę swój mały Everest cały dzień stanie się lepszy. I to faktycznie działa tylko trzeba przekroczyć base camp 😉
O książce i o porankach przeczytasz także tutaj: Jak wykorzystywać czas, którego nie mamy czyli co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem
Czytanie nie tylko na dobranoc
Jeśli chciałabyś więcej czytać to dlaczego nie zacząć już o poranku? Gdy wstaniesz o odpowiedniej godzinie to spokojnie będziesz w stanie znaleźć 10-15 min na lekturę przy porannej kawie. Uwierz mi, że to wspaniałe uczucie zrobić dla siebie coś tak miłego. Ja przy maluchu robię to już prawie codziennie. On rano ma najlepszy humor więc rozkosznie turla się po kojcu, a ja znad książki od czasu do czasu puszczam mu oczko, win-win!
Plus to kolejny bodziec dla Twojej głowy, że zwyciężyłaś i odniosłaś sukces już tak wcześnie w ciągu dnia. Nie ma nic lepszego. No może jeśli do kawy będziesz mieć pączka 😉 Wtedy można tę sytuację wpisać na listę cudów świata.
Chwila relaksu
Przed pójściem spać nie pracuj. Zrelaksuj się, nie scrolluj FB (mój największy grzech) tylko daj się sobie wyciszyć. Przygotuj ubranie na następny dzień, zrób sobie kąpiel i odetchnij. Ta chwila dla siebie jest ważniejsza niż mycie naczyń, prasowanie i wszystko inne co i tak w końcu się zrobi. Się zrobi 😉 Dzięki temu skończysz dzień odpoczynkiem i rano nie będziesz tak zniechęcona do codziennych obowiązków
Weekendy są takie same
Jeśli musisz wstawać np. o 6:00 to rozumiem, że nie chcesz robić tego też w weekend. Ale jeśli nagle dwa dni w tygodniu będziesz spać do 10:00 to masz gwarantowane rozstrojenie głowy, zły humor i problemy ze wstawaniem w tygodniu.
Odkąd zaczęłam pracować nad porankami doskonale widzę, że zaburzanie rytmu dla dłuższego pospania wcale nie procentuje. Czasem umawiamy się, że mąż nakarmi rano synka, żebym ja mogła pospać i kończy się to mega bólem głowy. Znacznie lepiej znoszę pójście w ciągu dnia nawet na półgodzinną drzemkę. Musisz testować sama co jest dla Ciebie najlepsze. Ale jeśli będziesz chodzić spać o odpowiedniej porze i przesypiać potrzebną Ci liczbę godzin gwarantuję, że nie będziesz śpiąca a i z czasem trudności ze wstawaniem zmaleją.
Nie mówię, że ja nie miewam gorszych dni. Ostatnio to nawet co drugi 😉 Chodzi jednak o to, by nad sobą pracować i nie załamywać się każdą porażką tylko iść dalej. Trzymam za Ciebie kciuki!
Jak wyglądają Wasze poranki? Macie swoje zwyczaje?
A to moje wpisy, które mogą ci się spodobać:
- Rzeczy, na których nie oszczędzam
- 6 pomysłów na darmowe zajęcia sportowe
- Jak wygospodarować sobie czas na dzień leniuszka
Cieszę się bardzo, że dzięki jakiemuś kolejnemu już trochę znienawidzonemu 😉 #linkparty znalazłam Twojego bloga! Jest świetny i ma w sobie to COŚ co kupuję od razu! 😀 Myślę, że z podejściem do życia miłybyśmy wiele wspólnego! Ściskam mocno i powodzenia w smartym rozwoju tego cudownego skrawka internetu! 🙂
Jest mi przemiło i jak to się mówi: “zrobiłaś mi dzień” tym komentarzem. <3 Naprawdę tak ładnie o tym moim blogu napisałaś, że chce mi się jeszcze bardziej. Dziękuję :* Ach te #linkparty 😉 Ja często odwiedzam Twojego bloga i też czuję, że byśmy się dogadały :))
Kiedyś zawsze zaczynałam dzień od zielonej herbaty, teraz od wody z miodem i cytryną. Bez pięciu spokojnych minut spędzonych nad szklanką jakiegoś napoju jestem nieszczęśliwa. 😉
Haha to fajny start dnia :)) Ja pijam ostatnio wodę z cytryną i limonką 😀
No mąż skarb to podstawa 🙂 Mój sprytny pan domu jest bardzo zaangażowany! A próbujcie, ja dzisiaj wyskubałam sobie 15 minut czytania, bo malec zaabsorbowany jest mini basenem dmuchanym, do którego sobie wchodzi i wychodzi, wrzuca zabawki i wywala 😉
Kluczem jest nienarzucanie sobie zbyt wielu celów. Na przykład spróbuj tylko 15 minut poczytać, kiedy dziecko się bawi to jest do zrobienia. Oczywiście są dni kiedy mały wspina się na wszystko i muszę go asekurować, ale kiedy grzecznie leży i bawi się na macie ja czytam. Śniadanie to głównie zasługa męża, który po porodzie zaczął przynosić mi kanapki do łóżka. Tak mi weszło to poranne jedzenie, że teraz gdy oboje nie mamy czasu na coś więcej zjadamy przynajmniej pożywne płatki. Małymi krokami wprowadzaj te lepsze elementy i Twoje poranki będą super 🙂 Trzymam kciuki!
Bardzo przydatne rady! Sama muszę zmienić moje poranne nawyki, a mianowicie zacząć wstawać o jednej porze. Inaczej jestem zmęczona i niewyspana czasem przez cały dzień.
Zdecydowanie stałe pory to najlepszy sposób na lepszą jakość snu i w ogóle organizacji czasu. Niestety, ale nasze organizmy (często w przeciwieństwie do nas ;)) lubią rutynę.
Zgadzam się ze wszystkim co tu napisałaś 🙂
Wspaniały artykuł. Wprowadzenie tych nawyków sprawi, że staniemy się dużo bardziej efektywni.
A co do czytania, to zapraszam do mnie. Polecam lektury do porannej kawy!
O dziękuję bardzo :))