Jak marzenia zaliczyły czołówkę z rzeczywistością – pierwsze tygodnie na swoim

Mieliśmy kiedyś takie marzenie, że kupimy nowe mieszkanie i urządzimy je tak od początku do końca. Wszystko będzie nowe i będzie się można tylko rozpakować. Tak się jednak nie stało, bo postanowiliśmy odwrócić kolejność i zainwestować w metraż, a nie wykończenie. Trafiła nam się super okazja na mieszkanie w okolicy gdzie rzadko coś się buduje, a to miejsce jest dla nas idealne. I tak po wielu wyrwanych z głowy włosach, tych normalnych i tych siwych jesteśmy w naszym wymarzonym domu, bez wymarzonego wystroju, ale może na dobrej do niego drodze.

Wiemy, że to potrwa jeszcze dłuugie miesiące jak nie nawet lata, ale zrobiliśmy sobie listę rzeczy, których nie mamy, a które są w naszych niedaleko sięgających planach. Od początku mieliśmy ekipę remontową i korzystaliśmy z usług różnych fachowców. Był u nas pan stolarz, pan od wykładziny, pan parkieciarz i mamy nadzieję niedługo odwiedzi nas pan monter od drzwi. Czekamy 10 tygodni według umowy plus już kolejne 2 opóźnienia… 😉

Świat budowy przestaje mnie już dziwić

Spóźnić się można ze wszystkim, wszystko może być nie tak, a mimo najszczerszych chęci zawsze trafi się jakaś kłoda. Tak właśnie to rzeczywistość, którą fundują nam wszyscy fachowcy. Niektórzy są w tym nawet tak nieporadnie rozkoszni, że trudno się na nich porządnie zdenerwować. Są oczywiście i tacy, których ma się ochotę udusić gołymi rękami, ale dla własnego zdrowia psychicznego wolę już o nich nie myśleć.

pierwsze tygodnie na swoim

Mimo naszych sprytnych zapewnień o sprytnych umiejętnościach nie udało nam się wszystkiego zrobić na czas. Trochę z naszej winy, trochę z niewiedzy, a trochę po prostu z powodu siły wyższej. I tak oto lista mniejszych i większych rzeczy, których na razie nie mamy, a których kupno lub wymianę planujemy, albo już na nie czekamy.

Nie mamy:

  • drzwi
  • wykończonych listew przypodłogowych
  • pralki i suszarki (pralka już jest, suszarka będzie bo musimy na nią podnieść półkę)
  • zabudowy stolarskiej w małej łazience czyli niepodłączona umywalka
  • wystarczająco dużo miejsca na książki
  • półki na książki w kuchni – kupiona, do pomalowania i zamontowania
  • wykończenia zabudowy w kuchni – dodatkowa u stolarza
  • półek w strefie telewizora
  • tapety w salonie – kupiona nie położona
  • mojego miejsca do pracy
  • mebla typu kredens/witryna na zastawę i inne
  • szafy w przedpokoju
  • zabudowy w garderobie
  • kinkietu w łazience
  • wielu pojemników do organizacji w meblach
  • kanapy dla gości
  • dywanu w salonie i pokoju skrzata
  • komódki na ubranka skrzata (jest kupiona i złożona – trzeba pomalować)
  • blatu drewniane na właśnej roboty szafkę RTV

Co planujemy wymienić ze starych mebli:

  • stół i krzesła
  • kanapę w salonie
  • komodę, która jest mało pojemna
  • stoliki nocne, które w nowej sypialni nie pasują stylem i kolorem

Pierwsze tygodnie na swoim

Jak widzicie tych braków jest sporo, ale nie poddajemy się i działamy dalej. Co prawda nie mamy już tyle energii i zapału, bo jednak te wszystkie remontowe historie nieźle nas wykończyły. To, że mamy na czym spać, na czym jeść i gdzie się umyć powoduje, że motywacja do urządzania nieco spadła. Szczerze muszę przyznać, że nie myślałam iż nadejdzie moment, w którym na serio przestanę mieć ochotę szukać nowych mebli, inspiracji i przede wszystkim kupować 😉

Tak się jednak stało i tymczasem odpoczywamy ciesząc się nowym metrażem, wygodą posiadania podziemnego parkingu, przyjazną życiu infrastrukturą dzielnicy i własnym osiedlowym placem zabaw, który skrzata przyprawia o entuzjastyczne piski.

Jeśli dopiero się poznajemy to koniecznie musisz zobaczyć jeszcze kilka sprytnych miejsc:

  • zacznij tutaj czytając moje najbardziej popularne wpisy
  • zaobserwuj mój instagram, gdzie zobaczysz moje mieszkanie, gotowanie i jak ogarniam skrzaty
  • polub fanpage, bo to tam zawsze daję znać o nowych wpisach
  • zapisz się na newsletter i odbierz darmowy, sprytny prezent
  • zostań spryciulą i dołącz do grupy Sprytne Panie Domu
  • a na koniec skocz na Sprytne Zakupy

Jeśli masz ochotę na jeszcze chwilę ze mną wpadnij na inne moje mieszkaniowe wpisy:

Zobacz także

4 komentarze do wpisu „Jak marzenia zaliczyły czołówkę z rzeczywistością – pierwsze tygodnie na swoim”

  1. Prace wykończeniowe w mieszkaniu są chyba najbardziej uciążliwe. Sama przez to przechodziła, myślałam że już nigdy nie nastąpi tego koniec 🙂 Ale powoli do przodu 🙂

    • Dzięki za słowa otuchy :)) Ja właśnie po 4 miesiącach czekania patrzę jak panowie w końcu montują nam drzwi… jak wyjdą i będzie koniec to naprawdę odetchnę. Choć jeszcze kilka rzeczy wciąż przed nami 😉

  2. Basiu, nasz szwagier z żoną kupili kilka lat temu mieszkanie i wykańczali je bardzo po woli. Bez spiny. Jeździli sobie w międzyczasie na wakacje a inni się dziwili, że jak to? Zamiast wykańczać mieszkanie wydają kasę na podróże?
    W końcu wykończyli mieszkanie. I dlatego uważam, że wszystko się w swoim czasie zrobi a odpoczynek to podstawa. Bo remont jest przecież bardzo męczący.

    • Meeeega męczący nawet ;)) Wiesz to jest w sumie idealnie jak człowiek ma czas i może to robić w swoim rytmie. Niestety nas utrzymywanie dwóch mieszkań i kredyt już wykańczały i trzeba było się spieszyć, a o kupnie wakacji to już w ogóle nie było mowy :/ ale fakt gdybym mogła teraz wolałabym powoli.

Dodaj komentarz