Jak być lepszą wersją siebie – wiosenne zmiany

Wiosna to zwyczajowo najlepszy czas na zmiany. Nie ma co gadać o naturze budzącej się do życia, bo to wszystko jest oczywiste. Zmiana temperatury i dłuższe dni dodają nam energii i ze zwiniętych w kocyki kuleczek wyrastamy do pełnych życia laseczek.

Czy na pewno warto się zmieniać?

Mam takie poczucie, że życie samemu ze sobą jest dokładnie takie samo jak bycie z kimś w związku. Najfajniej jest gdy nie chcemy się zmieniać tylko akceptujemy siebie i zamiast na siłę walczyć z sobą, po prostu pracujemy nad tym co nas męczy.

wiosenne zmiany

W moim życiu ostatnio zmieniło się bardzo wiele. Mam dwóch synów. Jeden patrzy na mnie z bardzo wysoka i wierzę, że jest dumny z tego jaką jestem mamą. Od ponad roku cały czas byłam zmuszona akceptować wiele sytuacji i wiele uczuć wobec siebie samej. I tak mimo, że wciąż nie wszystko mnie zadowala postanowiłam siebie polubić.

Lubić siebie czyli nie robić sobie źle

Bardzo często, by poprawić efektywność próbujemy zmienić swoje nawyki zbyt brutalnie. Jeśli do tej pory byłaś nocnym markiem nie ma możliwości, abyś z dnia na dzień stała się rannym ptaszkiem. Takie rzeczy (jeśli w ogóle) można robić tylko stopniowo. Ja swoje wiosenne zmiany postanowiłam rozpocząć od tego co najbardziej mnie boli czyli od nadrobienia zaległości kulturalnych.

wiosenne zmiany

Chcę przeczytać i obejrzeć

O kinie i teatrze nawet nie marzę i to też jest dobre podejście. Lepiej zaakceptować stan rzeczy i nie wściekać się, że czegoś nie można zrobić. Po prostu nie można i koniec.

Na pocieszenie, a właściwie dla pełnowartościowej rozrywki zrobiłam sobie listę filmów i książek, które wiosną chcę obejrzeć i przeczytać.

Książki

wiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmiany

Czekam też na książkę Pani Swojego Czasu, którą zamówiłam w przedsprzedaży. Zrobiłam to pierwszy raz w życiu, więc chyba faktycznie nie mogę się jej doczekać 😉

Filmy

wiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmianywiosenne zmiany

Więcej ruchu, więcej czasu na powietrzu

Nigdy tak jak teraz nie miałam czasu, by tak dużo przebywać na powietrzu. Urlop macierzyński to wspaniały czas dla ruchu. Codzienne spacery mogą być jak fitness, a kiedy zrobi się cieplej będziemy mogli spędzać właściwie całe dnie na dworze. Wiosenne zmiany to dla mnie pikniki, pisanie i czytanie na powietrzu oraz minimum 3 razy w tygodniu ruch typu sport. Już zaczęłam jazdę na łyżwach, którą teraz wymieniłam na rolki, a do tego dodałam wieczorne marszobiegi. To też dodatkowy czas na samotne przemyślenia, których teraz bardzo mi brakuje.

Wiosenne zmiany również w domu

W tym roku będziemy się wyprowadzać. Co prawda mamy jeszcze mnóstwo czasu, ale postanowiłam już teraz, po trochę porządkować dom i pozbywać się tego czego na pewno nie chcę zabrać do nowego mieszkania. Już część rzeczy wylądowała na OLX!

Wstaję rano to rano działam

Dzięki maluchowi wstaję codziennie przed 8:00. Od paru dni próbuję ten czas wykorzystać nie tylko na patrzenie tępo w przestrzeń i machinalne ogarnianie małego. Rano gdy mały ma najwięcej energii i najlepszy humor świetnie bawi się sam, a ja tak naprawdę mogę wtedy pisać albo robić inne rzeczy związane z blogiem. Wiosennie zamierzam pracować nad poranną mobilizacją. Dzień wydaje się wtedy dużo dłuższy, bo gdy ok. 12 wychodzimy na spacer tyle mam już ogarnięte, że całe życie wydaje się lepsze.

I najważniejsze czyli mój czas na odpoczynek

To moja największa bolączka. Stanowczo za mało odpoczywam. Nie potrafię nic nie robić. Jak oglądam telewizję to ogarniam internety, prasuję albo gotuję. Jak czytam ciągle zaglądam w telefon. W wannie czytam albo coś oglądam przez dwie minuty, a potem zaczynam przecierać płytki albo wymyślałam kolejne rzeczy, które muszę sobie zrobić (golenie, odżywka itd.)

Przez to mam wrażenie, że nigdy tak naprawdę nie odpoczywam. Ciągle łapię 100 srok za 500 ogonów i żyje w permanentnym przeświadczeniu, że z niczym nie mogę zdążyć i że ciągle robię za mało. Chcę i muszę po prostu zwolnić i znaleźć chwilę dla siebie. Taką prawdziwą spokojną, tylko dla mnie i mojego odpoczynku. W ten weekend przez pełne półtorej godziny bez przerwy czytałam książkę. I z tego jestem bardzo dumna. O! 🙂

Jeśli znalazłaś dla siebie jakąś inspirację to cieszę się z tego bardziej niż myślisz. Dodałabyś coś do mojej listy? Jakie wiosenne zmiany Ty planujesz dla siebie?

A tu kilka innych moich wpisów, które mogą cię zainteresować:

Zobacz także

19 komentarzy do wpisu „Jak być lepszą wersją siebie – wiosenne zmiany”

  1. Wyłączyłam się na parę dni z komputerowania i spędziłam mnóstwo czasu z rodziną i dzieciem moim i powiem Ci, że właśnie pierwszy raz od tygodnia na serio siadłam do pracy. I co mnie wita? Taki ciepły komentarz od Ciebie. Właśnie rozpisuję założenia grupy i pomysły na nazwę. Magda chyba serio się do Ciebie zgłoszę :)) Tylko jak już będę wiedzieć czego chcę ;)) Dzięki!

  2. Cały czas pracuję nad relaksem i czasem tylko dla siebie. Tak jak Ty chyba nie potrafię odpoczywać . O i nawet jak piszę o odpoczynku to używam słowa “pracować”. Czas rano to u mnie również najlepsza pora na ogarnięcie czegoś, bo Mała wtedy ma najlepszy humor. Jestem tu pierwszy raz, ale będę zaglądać.

    • Haha to dobre faktycznie, że “pracujemy nad odpoczynkiem” :)) Bardzo mi miło, że Ci się spodobało. Właśnie pracuję nad wpisem o porankach. Wpadaj koniecznie. No i tak, maluchy rano są zdecydowanie “najlepsze” ;))

  3. Basia jak może wiesz, u mnie smutek zwany też detoksem. Nie jest to poste zadanie i skok na baaaardzo głęboką wodę ale mam wsparcie więc radzę sobie. Ciebie natomiast podziwiam i mówię wielkie W O W. Za organizację tego całego kramu. I cały czas czekam. Czekam na Twoją fejsbukową grupę <3

    • Pewnie, że wiem o Twoim detoksie. Nawet gdzieś chyba na FB polecałam Ci mój ulubiony koktajl. I tutaj ja meeeega podziwiam. Detoks to jest coś czego jeszcze nie próbowałam. Na razie póki karmię tak czy siak odpada, ale kto wie… ;)) Magda bardzo dziękuję Ci za wsparcie. Jest mi mega miło, że “mnie czytasz” i biorę to za wielki komplement! Do grupy przymierzam się bardzo na poważnie. Na razie szukam nazwy, piszę próbne posty i zbieram pomysły na start. Jak wiesz u mnie nie ma, że na bieżąco coś wymyślę, bo Ludwik może wymyślić wkrótce ząbkowanie, albo jeszcze inne hece i nie mogę być na to nieprzygotowana ;)) Tak czy siak, słowo się rzekło i grupa będzie. Dzięki ogromne, że trzymasz kciuki. To serio dodaje skrzydeł! <3

  4. Świetny wpis! Życzę w wytrwałości w realizacji planów! A książki może sam przeczytam 🙂

    Pozdrawiam

  5. Mam podobnie jak Ty – nie umiem nic nie robić. Kiedy przeznaczam czas na relaks czyli głównie książkę, to a zajrzę na fejsa, a polubię coś na Instagramie, zrobię herbatę, zadzwonię gdzieś i tak to wygląda…

  6. Fajny artykuł. Ja też uczę się odpoczywać. To nie jest takie proste, jak by się wydawało. Kiedy całe życie się gdzieś biegnie, nagle zatrzymać się i odpocząć jest strasznie ciężko. Moja nauka odpoczywania przerodziła się nawet w system, którego muszę się trzymać, żeby odpoczywać skutecznie.

  7. Cudowne plany! Życzę realizacji ich wszystkich i motywacji do tego! “Najgorszy człowiek na świecie” bardzo mi się podobał, chociaż wiem, że opinie są rozne… no mnie ta książka poruszyła!:)

    • Dziękuję! 🙂 Będę się bardzo starać, bo jak sobie tak zaplanuje i zrealizuje to mam ogromną satysfakcję. Też słyszałam bardzo różne opinie, tym bardziej jestem zaintrygowana 🙂

Dodaj komentarz