Jak pracować w domu z małym dzieckiem

Wiele kobiet liczy, że w czasie urlopu macierzyńskiego będą mogły założyć swój biznes, zacząć pracę jako freelancerki czy dokształcić się naukowo lub zawodowo. I to jest prawda. To wszystko da się zrobić pod warunkiem, że Bóg tak zechce 😉

Jeśli właśnie spodziewasz się swojego maleństwa, najlepszym co możesz zrobić to niczego nie planować. Możesz myśleć, wyobrażać sobie i szukać pomysłów, bo Twoja dzidzia wszystko to sama dobrze zweryfikuje i przez kilka miesięcy będzie decydować o tym co możesz a czego nie możesz robić. Nie zrozum mnie źle nie uważam, by dziecko uniemożliwiało realizację Twoich pasji. Jednak pierwsze miesiące to czas, w którym oboje musicie się poznać i nauczyć razem żyć.

Praca z dzieckiem w domu nie jest łatwa, a czasem bywa zupełnie niemożliwa. Razem z Anią z bloga Niebałaganka przygotowałyśmy kilka porad, które sprawią, że stanie się to dla Ciebie łatwiejsze fizycznie i psychicznie. Bo łączenie opieki nad dzieckiem i pracy bywa naprawdę frustrujące, a pogodzenie tych dwóch rzeczy to nie tylko dobra organizacja, ale przede wszystkim odpowiednie nastawienie.

Oto nasze doświadczenia w pracy z małym dzieckiem w domu. Przygotowałyśmy dla Ciebie kilka porad dotyczących organizacji i przebiegu takiej pracy.

Planuj

BASIA: Rozpisuj zadania na małe czynności, bo takie są Twoje sloty czasowe na pracę. Gdy będziesz miała listę zadań rzeczy, które możesz zrealizować w 15-30 minut łatwiej będzie Ci się w ogóle za coś zabrać. Często gdy mamy na głowie za dużo naraz w ogóle nie zaczynamy, bo nie wiemy “w co ręce włożyć”. Taki system bardzo pomaga nad tym zapanować. A lista może być aktualna bardzo długo, ważne byś pomału realizowała cele.

ANIA: Nie planuj szczegółowo przebiegu dnia, spisuj zadania, które masz wykonać w ogólną listę zadań. Może się okazać, że ta lista będzie aktualna przez miesiąc, a być może odhaczysz wszystkie zadania jednego dnia. Przy maluszku bardzo ważne jest elastyczne podejście.

jak pracować w domu

Pracuj gdy tylko możesz

BASIA: Kiedy masz okazję, bo dziecko śpi czy ktoś się z nim bawi siadaj do swoich zadań – ale nie za wszelką cenę. Jeśli masz za sobą nieprzespaną noc lepiej się zdrzemnij. W trybie wyczerpania Twoja efektywność jest bliska zeru.

ANIA: Jeśli bardzo chcesz pracować a jednak w codziennym trybie jest to trudne, pomyśl o tym, by zaangażować kogoś do pomocy. Babcię, która raz w tygodniu zajmie się dzieckiem przez kilka godzin, a Ty będziesz mogła wyjść pracować w kawiarni, czy umów się z partnerem na weekendową zmianę obowiązków. Szukaj możliwości i próbuj różnych rozwiązań.

Nie oczekuj cudów

BASIA: Urlop macierzyński to nie jest najlepszy czas na rozwijanie biznesu. To może być czas na początek, szukanie drogi, rozwój, ale mały człowiek powinien być teraz najważniejszy. Staraj się myśleć, że udaje Ci się coś zrobić mimo całodobowej opieki nad dzieckiem, a nie odwrotnie. Ja sama miałam problem ze swoim zniecierpliwieniem gdy siadałam do pracy, a mały ciągle się budził. Dopiero gdy sama sobie wytłumaczyłam, że on mi nie przeszkadza tylko mnie po prostu potrzebuje łatwiej pogodziłam się z przerywanym trybem pracy.

ANIA: Na urlopie macierzyńskim nie jesteśmy w stanie zaangażować się w 100% w pracę, dlatego oczekiwanie spektakularnych wyników może tylko spowodować frustrację. Sama przez to przechodziłam i mądrzej jest zakładać mniejsze efekty, niż złote góry i denerwować się na brak takich efektów.

Ciesz się z małych sukcesów

BASIA: Wszystko co uda Ci się zrobić jest super, a to że w ogóle pracujesz jest naprawdę godne podziwu.

ANIA: To warto też robić niezależnie od tego, czy mamy 24 h na dobę bobasa pod opieką czy nie. Celebrowanie małych sukcesów jest ważne, a ich świadomość przydaje się w trudniejszych momentach.

Nie rób kilku rzeczy naraz

BASIA: Bycie mamą to permanentny multitasking i tego nie da się ominąć. Ale nie rób tego pracując. Skup się na jednej rzeczy i zrób ją naprawdę dobrze. Lepiej mieć kilka zadań wykonanych porządnie niż kuleć na każdej linii.

ANIA: Nawet jeśli czas na pracę to szałowe 15 minut i wydaje Ci się, że nic wtedy nie zrobisz, to właśnie skupienie się na jednej rzeczy sprawi, że będziesz w stanie się z nią rozprawić.

jak pracować w domu

Wykorzystuj okazje na rozwój

BASIA: Gdy karmisz piersią czytaj, gdy spacerujesz słuchaj podcastów, gdy nie masz na nic siły ale czujesz, że musisz coś zrobić  włącz sobie serial i np. obrabiaj zdjęcia. Wypisz sobie wszystkie zadania jakie musisz wykonywać cyklicznie i postaraj się dopasować do nich odpowiednie pory dnia. Przede wszystkim nie wywieraj na siebie zbyt dużej presji. To ma być także Twoja przyjemność.

ANIA: Stwarzaj sobie możliwości do tego, by uczyć się online nowych rzeczy. Ale pamiętaj, że nie musisz tego robić a spacery, kiedy tylko zachwycasz się maluszkiem i podziwiasz z nim spadające liście z drzew też są ważne.

Wykorzystuj czas z maluszkiem na różne domowe aktywności

BASIA: Od początku gdy maluszek leżał i tylko patrzył opowiadałam mu co właśnie robię. I tak już nam zostało. Kilka miesięcy temu siedział w bujaczku, albo leżał na macie, a ja gotowałam czy sprzątałam. Teraz gdy jest go wszędzie pełno daję mu do zabawy np. siateczki z pudełka w kuchni i robię obiad. On szaleje podrzucając je we wszystkie strony, a ja w tym czasie wszystko ogarniam. I tak wygląda u nas większość domowych obowiązków, poza tymi, które mogłyby generować jakieś niebezpieczeństwo jak np. prasowanie, które robimy wieczorami z mężem albo wcale 😉

ANIA: To bardzo ważna zasada w kontekście pracy zawodowej. Przy dziecku często bywa tak, że na czas drzemki zostawiamy sobie wszystko: pracę, dbanie o siebie, relaks, zajmowanie się domem i ugotowanie obiadu. Niestety w czasie jednej drzemki nie da się tego wszystkiego zrobić.

Każdą z tych rzeczy traktujemy jak zabawę, nie nastawiamy się na to, że szybko posprzątamy czy, że obiad zrobimy na czas. Przy wieszaniu prania bawimy się w „a kuku” , gotowanie obiadu to czas opowieści o różnych smakach.

Nie bój się prosić o pomoc

BASIA: To jest coś co jest wciąż moim największym problemem. O pomoc proszę głównie męża, ale on jest tak zaangażowany w opiekę nad skrzatem, że właściwie nie muszę tego robić. Po prostu dzielimy się obowiązkami. Dużo trudniej jest mi poprosić o pomoc kogoś innego, ale uczę się tego pomału, a maluch stopniowo przyzwyczaja się do zostawania “bez mamy”.

ANIA: Często wydaje nam się, że we wszystkim jesteśmy niezastąpione i musimy same tego dopilnować. I z jednej strony tak jest, ale z drugiej zarówno przy zadaniach związanych z pracą, jak i tych domowych i przy dziecku, możemy skorzystać z czyjejś pomocy. Czasem po to, by po prostu odpocząć, a czasem po to, by móc pchnąć zawodowe zadania do przodu. Od początku warto pogodzić się z tym, że nie dopilnujemy wszystkiego same na 100%.

Ustalaj priorytety

BASIA: To najbardziej sprawdza się u mnie w sytuacjach podbramkowych jak np. ostatni pobyt w szpitalu naszego skrzata. Nagle wszystkie plany wywracają się do góry nogami i trzeba włączyć zarządzanie kryzysowe. Gdybym nie miała wypisanych zadań z podziałem na priorytety nie wiedziałabym zupełnie co jest na ten moment niezbędne. Teraz nadrabiam zaległości, ale najważniejsze jest to, że niczego nie zawaliłam. No i mogłam się skupić na dziecku, a wszystko inne było wtedy na dalekim drugim planie.

ANIA: Na liście zadań zaznacz te, którymi chcesz się zająć w pierwszej kolejności. To ma być Twój kompas działania. Dzięki temu, gdy dziecko złapie drzemkę, Ty od razu wiesz, co robić. Nie tracisz czasu na martwienie się „w co tu ręce włożyć”.

Obie z Anią pracujemy i rozwijamy swoje blogi. Ja zaczęłam blogować już po narodzinach malucha i na początku dużo denerwowałam się, że nie mam na to wystarczająco dużo czasu. Teraz gdy mały kończy rok oprócz bloga, zaczęłam pracę jako freelancerka i dzięki pracy zespołowej z moim mężem naprawdę udaje mi się to wszystko pogodzić. Czasem są łzy, ogromne zmęczenie, a nawet kłótnie, ale przez większość czasu odczuwam wielką satysfakcję, że mogę być pracującą mamą. Że jesteśmy tyle czasu razem jako rodzina, a ja mogę codziennie z maluchem bawić się, jeść i śmiać do rozpuku.

Wiem, że nie dla każdego to możliwe, ale jeśli chcesz w ten sposób zorganizować swoje życie zawodowe i rodzinne to moim zdaniem najlepszą metodą jest metoda małych kroków. Po kolei dodawaj sobie nowe obowiązki i pamiętaj, by znajdywać choć trochę czasu na odpoczynek. Bez tego naprawdę nic nie będzie działało tak jak byś tego chciała. A Twoje samopoczucie jest naprawdę ważne. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci. Tak się chyba mówi, prawda? 🙂

I na deser kilka moich wpisów, które pomogą Ci się lepiej zorganizować:

  1. Jeśli Twoją bolączką są poranne pobudki to przeczytaj ten tekst: Jak najlepiej wykorzystywać poranki
  2. Nie możesz znaleźć czasu np. na czytanie? W tym wpisie znajdziesz kilka porad, które Ci w tym pomogą: Jak czytać więcej książek – 10 sposobów
  3. Aby polepszyć organizację i nauczyć się dobrze planować polecam Ci ten wpis: Jak się zorganizować, czyli 3 niezbędne narzędzia

Prowadzę także grupę Sprytnych Pań Domu, do której możesz dołączyć nawet teraz. Doradzamy sobie, pomagamy i dzielimy się doświadczeniem w byciu Panią Domu i Mamą. Jeśli chcesz się z nami pośmiać, czasem popłakać, a przede wszystkim mieć kogoś kto przypomni Ci o Twoich potrzebach wskakuj! Kliknij w grafikę poniżej i zostań Sprytną Panią Domu 🙂

sprytne panie domu

Zobacz także

7 komentarzy do wpisu „Jak pracować w domu z małym dzieckiem”

  1. Super wpis! Zanim urodziłam dziecko to słyszałam, że urlop macierzyński to najlepszy czas na rozwijanie biznesu. Nie wiem kto takie bzdury kobietom wmawia bo ja się też dałam na to nabrać i na początku także bardzo się denerwowałam, że nie mam czasu na pisanie. Poźniej jednak, jedna mądra osoba powiedziała mi, że przecież to dziecko jest teraz priorytetem-a reszta na zasadzie jak się uda. I tak jak Wy dziewczyny piszecie-macierzyński może być dobrym czasem na zarys idei bizensu.
    Wszystkie rady bardzo przydatne. Mi najlepiej wychodzi praca gdy mam kogoś do opieki nad synkiem. Tata jest niezbędny. Gorzej jak tata dużo pracuje. Wówczas instytucja dziadków jest niezastąpiona. Kto może niech korzysta z ich pomocy (o ile dziadkowie są chętni). Ja tak na prawdę ją doceniłam gdy wyjechaliśmy za granicę i nagle okazało się, że dziadków nie ma.

    • Dziękuję Kasiu :))) Mam nadzieję, że wiele dziewczyn skorzysta z tego wpisu teraz i w przyszłości. A instytucja dziadków to często zbawienie. Moi rodzice mieszkają w Krakowie i często myślę, że gdyby byli na miejscu byłoby mi dużo łatwiej. Na szczęście mamy tutaj rodziców męża i oni bardzo lubią spędzać czas z dziećmi… tylko ten mój maluch jest taki mamin/tatin synuś ;))))

Dodaj komentarz